Londyn 1969. B. Świderski. 14,5x21,5 cm, str. 324, czarno-białe fotografie na oddzielnych kartach, twarda okładka z obwolutą. Stan dobry (delikatne przybrudzenia obwoluty).
Wydanie pierwsze.
"Wieniawa był postacią niezwykłą. Ulubieniec i zaufany Piłsudskiego, ułan - niby z piosenki - jak malowany, którego kochały piękne kobiety, popij brat, "bohater" różnych awantur, przynoszących wiele kłopotów przyjaciołom, kawalarz pierwszej wody, nie byle jaki poeta, prozaik i tłumacz; w końcu: dyplomata, ambasador w jednym z najczulszych punktów globu w chwili wybuchu II wojny światowej i niedoszły prezydent Rzplitej. Ppłk Romeyko, attache wojskowy, morski i lotniczy w Rzymie w latach 1938-1940, kiedy właśnie ambasadorem Rzeczypospolitej Polskiej przy Kwirynale był Bolesław Wieniawa-Długoszowski, maluje jego sylwetkę zgoła inną niż go dotąd przedstawiano. Autor wspomnień nie był piłsudczykiem, nawet od piłsudczyzny dzielił go znaczny przedział różnic ideologicznych. Niemniej jednak Wieniawa umiał sobie w ciągu kilkuletniej współpracy zaskarbić sympatię i zdobyć szacunek Romeyki. Czytamy w dalszym ciągu wstępu: "Szacunek i przyjaźń, którą zachowałem dla Wieniawy, wyświadczę jego pamięci w sposób najprostszy, gdy bezstronnie przekażę wszystko co wiedziałem o życiu i śmierci Wieniawy". Śmierć ta, samobójcza, była niepokojącą zagadką, którą różnie próbowano tłumaczyć, może nawet celowo odwracając uwagę od prawdziwych jej przyczyn. Los zrządził, że autorowi wspomnień udało się dotrzeć, jeszcze pod koniec wojny, w Nowym Jorku do właściwego źródła tragedii Wieniawy, który wcale nie rozstawał się z życiem w zamroczeniu umysłu, w obłędzie, ale świadomie, spokojnie i z przygotowaniem. Romeyko ujawnia sensacyjne kulisy tragicznej śmierci." [nota wydawnicza]